Rafał Gaweł z Teatru Trzyrzecze pojawił się w sądzie. Ale jego proces nie rozpoczął się przez żonę
Do sądu okręgowego przyjechało w środę dwoje z trojga oskarżonych. Proces nie ruszył, bo żona Rafała Gawła skarży się na bóle kręgosłupa. Ta sprawa od początku wzbudzała ogromne zainteresowanie mediów. Po pierwsze: główne miejsce na ławie oskarżonych zajmuje Rafał Gaweł, znany w Białymstoku z tropienia ksenofobii i rasizmu, były dyrektor nieistniejącego już Teatru TrzyRzecze. Po drugie: śledczy zarzucają mu oszustwa na ponad 780 tys. zł. Rafał Gaweł z Teatru TrzyRzecze usłyszał kolejne zarzuty. Podejrzany: to zemsta prokuratury Wreszcie sprawie pikanterii dodaje linia obrony prezentowana przez Gawła. Akt oskarżenia traktuje on jako zemstę białostockich prokuratorów za ośmieszenie ich po głośnym na całą Polskę umorzeniu śledztwa w sprawie propagowania symboli faszystowski. Gaweł zawiadomił śledczych o swastykach, jakie pojawiły się na murach w Białymstoku. Prokurator nie dopatrzył się przestępstwa, tłumacząc, że swastyka w niektórych kulturach Azji jest uznawana za symbol szczęścia.
W środę proces Rafała Gawła (zgadza się na podawanie nazwiska), jego żony Eweliny G. i ich znajomej Doroty K. miał ruszyć przed Sądem Okręgowym w Białymstoku. To się jednak nie stało, bo na rozprawie zabrakło żony Gawła. Dzień wcześniej nadesłała do sądu pismo z informacją, że ma chory kręgosłup i nie może uczestniczyć w rozprawie, a bardzo by chciała. Jej adwokatka poparła pismo wnioskiem o odroczenie procesu. Sąd się do niego przychylił. I kolejny termin wyznaczył na 27 listopada. Teatr TrzyRzecze wynosi się z Białegostoku Pokrzywdzonymi w tej sprawie są firmy, spółki i fundacje z różnych części kraju. Według śledczych, Rafał Gaweł wyłudził od nich kwoty od kilkudziesięciu do ponad 100 tys. zł. Chodzi np. o niespłacone pożyczki czy nie rozliczenie się z kontrahentami za dostarczony towar. Zdaniem śledczych, oszukana została też Fundacja im. Stefana Batorego w Warszawie, od której Gaweł miał wyłudzić 108 tys. zł dotacji na realizację projektu zwalczania dyskryminacji. Innym pokrzywdzonym jest właściciel modnej białostockiej restauracji, gdzie Gaweł stołował się przez kilka tygodni i nie uregulował rachunku. W śledztwie żadna z oskarżonych osób nie przyznała się do zarzutów. Rafałowi Gawłowi grozi nawet 10 lat więzienia.
Czytaj więcej: poranny.pl/wiadomosci/bialystok/art/9058195,rafal-gawel-z-teatru-trzyr...